Turniej Noworoczny 2024

Stara myśl głosi, by nie oceniać rzeczy, których się nie doświadczyło. Nie pisać recenzji książek nieprzeczytanych, filmów nieobejrzanych itp. Sytuacja to kłopotliwa, bo nie brałem udziału w tegorocznym Turnieju Noworocznym, który odbył się w Mysiadle 7 stycznia… czyżby więc miało nie być relacji z turnieju? Kontrowersyjnie, ale relacja będzie. Bo mimo nieobecności, mam liczby! A zresztą, cały rok zapowiada się kontrowersyjnie, w końcu to rok drewnianego smoka. Co to niby ma być ten “smok”? Ani to wąż (chociaż wąż jest w zodiaku osobno), ani krokodyl, ani dinozaur, do tego niektóre ponoć latają (jak współczesne dinozaury, tj. ptaki), zieją ogniem, fani D&D pewnie jeszcze kilkadziesiąt umiejętności smoków wypiszą w zależności od koloru, ale w to nawet nie wchodźmy, za dużo tabelek nawet jak dla mnie. Czymże jest więc wypowiadanie się o imprezie, na której się nie było, wobec takiego patrona tejże imprezy?

Na początek, noworoczna wróżba. Wszak bazujemy na zodiaku, podstawie do stawiania horoskopów. A jak lepiej przewidywać przyszłość, niż z kart? Wyciągamy więc z talii kartę drzewnego smoka i co tam widzimy… w tym roku za jedynie dwie bezbarwne many i jedną zieloną (drzewną) przez dwa okresy czeka nas regeneracja sił kosztem tracenia pewnych możliwości do działania, zaś od trzeciego okresu, gdy już w nasze ręce wpadnie jajo smoczego kami, utracone wcześniej możliwości będą mogły się ziścić i to za darmo, ilekroć kontrolowany przez nas smok umrze… ta ostatnia część warunku może być trudna do wypełnienia, ale tako rzecze zielona karta „The Dragon-Kami Reborn” z Magic The Gathering: Kamigawa Neon Dynasty – bo z jakiej innej talii miałem wróżyć? Jak mówiłem: smok jest kontrowersyjnym patronem roku. Przejdźmy do kyudo.

Pierwszy problem z liczbami jest taki: zwykle nie oddają niemierzalnej oprawy turnieju. I o ile mogę podać, że w ramach ceremonii na początku wykonano makiwara-sharei [ceremonialne strzelanie do makiwary] : ite [podczas niektórych ceremonii główny strzelec] Andrzej Pindur, daiichi kaizoe [pierwszy asystent] Michał Mazurek, daini kaizoe [drugi asystent] Krzysztof Haczek, i że był to debiut turniejowy ekipy z Gdańska, oraz do pewnego stopnia debiut ekipy z Gengetsu, bo mieliśmy ludzi na turnieju, a mnie tam nie było, to już nie powiem, co podawano w przerwach do jedzenia, ile tych przerw było, czy były jakieś dodatkowe atrakcje. Nawet zabraknie kilku zwyczajowych statystyk, bo nie mogłem zrobić notatek kto strzela shamen [podnoszenie łuku z boku ciała, cecha szkół bojowych] , kto shomen [podnoszenie łuku centralnie przed sobą, cecha szkół ceremonialnych] , kto w okularach, a nawet stopnie obarczone będą pewną dozą niepewności, bo od ostatniego turnieju to się co nieco pozmieniało. Zdradzając pewną tajemnicę: nie, nie mam wszystkich kyudojinów spisanych w tabelce, o co mnie zapewne niektórzy podejrzewali. Liczby z tablicy wyników nie mówią też o zerwanych cięciwach, upuszczonych strzałach i innych zdarzeniach, które tworzą dobrą opowieść z turnieju.

Na początek, zdefiniujmy z jaką strukturą mamy do czynienia. Turniej składał się z trzech rund po cztery strzały. Te dwanaście strzał zwyczajowo reprezentuje dwanaście miesięcy, jeżeli ktoś chce się bawić we wróżby. Ostatecznie znam tylko liczbę trafień w danej rundzie, nie wiem czy trafiła pierwsza czy trzecia itd. W turnieju wzięło udział 39 zawodników, dokładnie tyle samo co rok temu. Zawodnicy reprezentowali 9 ośrodków kyudo.

Runda pierwsza: styczeń, luty, marzec i kwiecień. Czwórek nie było, jedną trójkę trafił Bogdan. Ogólnie, bardzo skromnie, skuteczność na poziomie 18,6%. Czyżbyśmy w rok mieli wchodzić powoli, rozkręcając się dopiero dalszych miesiącach.

Runda druga: maj, czerwiec, lipiec i sierpień. Zaczęło się dziać. Bogdan oraz Maks zanotowali komplet czterech trafień, zaś Alex, Krzysztof Sz., Anna B. oraz Tomasz K. zdobyli po trzy trafienia. Czy to przypadek, że połowa z tych osób jest z klubu Tametomo, a połowa z Ayame? W tym momencie był już mocny kandydat na pierwsze miejsce, odstający od trzech osób z kolejnym wynikiem o dwa punkty. Ogólny wynik znacznie lepszy niż w pierwszej rundzie: 34,6%. Jeżeli ktoś chce to przyjąć jako wróżbę opisującą stan polskiego kyudo latem, to jest to niezły znak, bo akurat wtedy co nieco się będzie dziać.

I runda trzecia: wrzesień, październik, listopad i grudzień… jak ten turniej szybko się kończy, dopiero co strzelano pierwsze strzały… Znów bez czwórek, za to z czterema trójkami: Bogdan, Maks, Krzysztof H. oraz Franek. Całościowo też słabiej: 30,1%.

Chyba już sami byliście w stanie policzyć, że w tym momencie było jasne, że z dziesięcioma trafieniami na dwanaście, w żadnej rundzie nie trafiając mniej niż trzy razy, zwyciężył Bogdan. Taka ciekawostka matematyczna, mając dziesięć punktów na dwanaście, niemożliwe jest by którejkolwiek z rund trafić mniej niż dwa razy, a jednocześnie trzeba przynajmniej raz trafić cztery razy. Możecie to sobie w wolnej chwili przeliczyć, ale oto mamy cztery osoby z siedmioma punktami: Maks z Ayame i dwaj Krzysztofowie z Tametomo. Dogrywka! Oddano po jednej dodatkowym strzale, a kolejność miejsc przyznano według odległości od środka tarczy. Po pomiarach ustalono co następuje: drugie miejsce przypadło Krzysztofowi H., trzecie Maksowi, a poza podium znalazł się Krzysztof Sz. Jest to zatem kolejny rok, gdy statuetka łuczniczki pozostaje w rękach Tametomo, a co ważniejsze, jest to drugi rok, gdy zostaje w rękach Bogdana ­– jeżeli wygra kolejny turniej, zostanie tam na stałe i trzeba będzie szukać nowej nagrody.

Co działo się dalej poza podium? Osiem osób zyskało pięć trafień, sześć osób cztery trafienia, siedem osób trzy trafienia, dwie osoby dwa trafienia, dziesięć osób po jednym trafieniu, a dwóm osobom nie udało się dosięgnąć tarczy.

Łącznie w turnieju trafiono 130 razy, na 468 oddanych prób. Czyli średnia to 27,8%. Czterech najlepszych zawodników odpowiada za prawie 1/4 tej sumy (23,9%). Potrzeba jedenastu pierwszych osób (będąc już w strefie pięciotrafieniowej) by uzyskać połowę wszystkich trafień. Po kolejnych ośmiu osobach przekraczamy 75% wszystkich punktów.

O trzech rundach z przynajmniej trzema trafieniami już wiemy. Dziesięciu zawodników nie miało żadnej rundy bez chociaż jednego trafienia, trzech z nich w każdej rundzie wyciągało przynajmniej dwa trafienia.

Kilka liczb porównawczych:

  • Panie kontra panowie: 22% do 31%, przy liczebności grup 15 i 24
  • Najlepiej strzelającym klubem okazał się klub Tametomo (cóż za niespodzianka!), ze skutecznością 42,6%. Za nimi Ayame (niespodzianka goni niespodziankę!) z 40%, a na trzecim miejscu Wrocław, dawny klub Ikiai… z jednoosobową reprezentacją: 33,3%.
  • Nikt nie powinien być zaskoczony, że najlepiej w tym turnieju wypadli przedstawiciele stopnia godan [piąty dan] , ze średnią 83,3%. Ale tak to jest jak się liczy statystyki na jednoosobowych próbkach. Yondani [czwarty dan] uzyskali równe 50%, sandani [trzeci dan] 30,6%, za nimi nidani [drugi dan] i shodani [pierwszy dan] po 21,7%, na koniec mudani [brak stopnia dan] 20%. To by potwierdzało kontrowersyjną teorię, że celność przychodzi z doświadczeniem.

Na podstawie tych statystyk turniej powinien wygrać mężczyzna z Tametomo, mający stopień godan… i właśnie taka osoba wygrała. Czy możemy z tego prognozować, że w tym roku statystyki będą się pokrywać z rzeczywistością?

Gdyby to był turniej drużynowy, w którym drużyny są losowane, wygrałoby tachi [zespół] nr 10, tj. Michael, Krzysztof Sz. i Anna Z, łącznie 15 trafień z 36 (41,7%). O drugie i trzecie miejsce mogą się dogrywać tachi 6: Rafał K., Bogdan i Hubert oraz tachi nr 11: Krzysztof H., Monika G. oraz Anna B., mając po 14 punktów.

Najczęściej trafiane mato to mato nr 6, do którego strzelali Blanka, Magda J., Michał M. (z Tametomo) i Anna B.: 39,58% i 19 trafień. Jest to też najbardziej podziurawione mato (nie, to nie to samo).

I tu skończyły mi się pomysły co jeszcze można policzyć. Pora więc na końcową część literacką:

patron drzewny smok
dziewczę w mysiadle trzyma
mimo debiutów

grafika: Szkryflej

Poprzednie wyniki

  • 2024: Bogdan Mytnik
  • 2023: Bogdan Mytnik
  • 2022: Krzysztof Haczek
  • 2021: turniej się nie odbył
  • 2020: Rick Sosiński
  • 2019: Bogdan Mytnik
  • 2018: Bogdan Mytnik
  • 2017: Krzysztof Haczek (trzecie zwycięstwo z rzędu, przejęcie statuetki na stałe)
  • 2016: Krzysztof Haczek
  • 2015: Krzysztof Haczek
  • 2014: Krzysztof Szafran
  • 2013: Witek Federowicz
  • 2012: Michał Mazurek
  • 2011: Andrzej Nawrocki
  • 2010: Krzysztof Haczek
  • 2009: Norbert Kopczyński
  • 2008: brak danych
  • 2007: brak danych

Więcej czytania:

Jedna odpowiedź do “Turniej Noworoczny 2024”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *