Turniej Noworoczny 2019

Niedawno w Obornikach Śląskich świętowaliśmy zakończenie roku, teraz kolej na rozpoczęcie kolejnego. W tym celu, jak tradycja nakazuje, w pierwszy styczniowy weekend udaliśmy się do Mysiadła, by wziąć udział w kolejnym Turnieju Noworocznym, organizowanym przez klub Tametomo i sponsorowanym przez znak dzika. Cóż zrobić, kyūdō jest związane z Japonią, a Japończycy obchodzą rok 2019 jako rok dzika. I w tym duchu tradycyjne czarno-białe tarcze zostały podmienione na coś bardziej klimatycznego. A żeby jeszcze podnieść wyjątkowość wydarzenia, podczas otwarcia turnieju osoby które w tym roku wywalczyły wyższe stopnie dan otrzymały potwierdzające to dyplomy. Nie zabrakło też podsumowań roku oraz całkiem sporych planów na nadchodzące miesiące.

Ale planowanie zostawmy na walne zebranie Polskiego Stowarzyszenia Kyudo, teraz pora na turniej! Choć zgłoszeń było więcej, ostatecznie na shailinia z której oddaje się strzał stanęło 36 zawodników. Każdy z nich oddał 12 strzałów, po jednym za każdy miesiąc nadchodzącego roku. 12 strzał to nie dużo, a każda z nich może znacząco zaważyć na wyniku. I gdy po raz 432 zabrzmiało tsurunedźwięk zwalnianej cięciwy (choć prawda jest taka, że było ich maksymalnie 431, bo było przynajmniej jedno shitsubłędy, takie jak upuszczenie strzały lub łuku czy zerwanie cięciwy, a nie liczyłem tych u pozostałych uczestników) i yatoriosoby zbierające strzały, ale też sama zbiórka strzał dostarczyli do stanowiska sędziego kartkę z wynikami, zapadł werdykt: dogrywka! Z wynikiem 8 trafień o pierwsze miejsce zmierzyli się Bogdan z Tametomo i Blanka z poznańskiego Tengukai. Pierwsza runda dwustrzałowej dogrywki nie przyniosła rezultatu, obaj zawodnicy trafili po jednym razie. Dopiero kolejna runda rozstrzygnęła sprawę: zwycięzcą turnieju, po raz drugi z rzędu, został Bogdan! Otrzymał przechodnią statuetkę łuczniczki, którą będzie mógł zatrzymać na stałe, jeżeli zwycięży także w przyszłym roku. Blanka zajęła drugie miejsce, zaś trzecie przypadło Dawidowi z krakowskiego Aoi.

Ale ten turniej rozgrywany jest w dwóch kategoriach, a druga to złote mato – cel o średnicy 9 cm. Każdy miał jedną szansę na jego ustrzelenie, po pierwszym trafieniu turniej jest przerywany, a zwycięzca zabiera mato do domu. Aby nie zakończyć zabawy zbyt szybko, strzelanie rozpoczęły osoby bez stopni dan, potem strzelał samozwańczy Ostatni Shodanposiadacz pierwszego dana, następnie nidanowieposiadacze drugiego dana, sandanowieposiadacze trzeciego dana i w końcu yondanowieposiadacze czwartego dana, a mato jak wisiało na początku, tak wisiało na końcu. Po zeszłorocznej porażce najwyraźniej mocno trenowało sztukę uniku i tym razem nas pokonało. Kolejna szansa za rok, kiedy świętować będziemy rok szczura.

przez gęste śniegi
na tuzin spotkań z mato
witaj nam dziku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *