Prawdopodobnie już nie raz o tym pisałem, ale rok 2019 był dobrym rokiem dla polskiego kyudo. I wcale nie dlatego, że każdy kolejny rok w pamięci ludzkości zapisał się raczej źle. Najbardziej zauważalnym w świecie wydarzeniem było seminarium IKF w Poznaniu, ale i praktykanci koryū mieli możliwość uczestniczenia w czymś dla siebie. Sam wziąłem udział w semiarium Heki-ryū w Mysiadle (które, dla porządku dodam, jest imprezą coroczną), pierwszym europejskim seminarium Honda-ryū w Warszawie oraz seminarium Ogasawara-ryū, także w Warszawie. I teraz jesteśmy pięć lat później, a w tym roku za nami wiosenne warsztaty Hondy w Krakowie, pierwsze zawody ligowe w Katowicach (no, może na skalę polską nie jest to wielkie wydarzenie, ale coś z ANKF-u muszę wrzucić na listę), europejski Heki Taikai w Mysiadle… trzeba by dorzucić znów coś Ogasawarowego. To dorzucamy! W Warszawie od 22 do 25 sierpnia odbywał się Ogasawara Summer Camp zorganizowany przez Fundację Umemi, na który przyjechał nie kto inny, jak sensei Kiyomoto Ogasawara. I mieliśmy tam swoich ludzi! Tym razem więcej niż jednego!
Czytaj dalej „Ogasawara Summer Camp”Seminarium Ogasawara-ryū
Jeżeli spojrzy się na historię kyūdō, trzy szkoły są warte wyróżnienia. Idąc od czasów najnowszych, najpierw jest styl Honda, który przyczynił się do ocalenia tradycji łuczniczych. Dalej są szkoły Heki, które miały ogromny wpływ na strzelanie piesze na polach bitwy. Zaś gdy sięgniemy czasów najbardziej odległych, jest szkoła Ogasawara. Ich specjalizacja: łucznictwo konne, łucznictwo ceremonialne oraz etykieta – jak zaczęli się tym zajmować około XII wieku, tak zajmują się tym nadal. Od pewnego czasu mamy w Polsce okazję uczestniczyć w treningach tego stylu za pośrednictwem Skype’a pod okiem senseia Ishibashi. Jednak około godzina konferencji raz w miesiącu, pewne trudności z połączeniem i długie kolejki do oceny przez senseia powodują, że chciałoby się czegoś więcej. Na przykład spotkania z nauczycielami na żywo. I to właśnie się stało – do Polski przylecieli sensei Takayoshi Kuri i sensei Kimiko Fukada, by przedstawić nam zasady szkoły Ogasawara. W kategoriach ANKF-u mają odpowiednio shichidansiódmy dan i rokudanszósty dan, a ich licencji (menkyo) wg. systemu Ogasawarów nie podam, bo bym się z tych nazw nie wytłumaczył w przypisach. Jednak wiedzcie, że to jedni z najlepszych nauczycieli tej szkoły. Seminarium odbyło się w Warszawie, między 27 a 29 września, dzięki staraniom fundacji Umemi.
Kyūdō maraton 2: Wiśniowa Góra i Warszawa
Od wznowienia treningów w roku szkolnym 2019 dzieli nas mniej niż doba. Zanim wrócimy do wytężonej pracy, trzeba się do końca rozliczyć z wakacjami, które obfitowały w wiele wydarzenia. W tym odcinku, w ramach cyklu jak bawić się ze stylami, to na całego
wracamy do Hondy. I nie tylko do Hondy, bo będzie to też sentymentalna podróż w czasie do kyūdō maratonu sprzed roku, kiedy to w SakurayamieWiśniowa Góra w mowie Nihonu odbyły się przygotowania do wiedeńskiego seminarium Honda-ryū. W tym roku do Wiśniowej Góry wybraliśmy się 31 sierpnia. Tak jak rok temu, zebrała się ekipa z najróżniejszych stron Polski. Tak jak rok temu, upał dawał się we znaki. Tym razem przyjechaliśmy nie tyle ćwiczyć, ile sprawdzać co wyćwiczyliśmy. Celem był korespondencyjny turniej Hondy.
Trwaj kai!
I oto w niedzielę, 20 stycznia, tradycja znów połączyła się z nowoczesnością i za pośrednictwem internetowego łącza obecni w V LO w Warszawie odbyli skype’ową lekcję stylu Ogasawara-ryū, którą prosto z Japonii poprowadził sensei Ishibashi. Jest to jedna z najstarszych szkół kyūdō, więc chyba warto dowiedzieć się co ma do powiedzenia na temat łucznictwa. Problem w tym, że Ogasawarowie uczyli nie tylko łucznictwa ale też etykiety. Więc nie ma tak, że przyjdzie się na pierwszy trening i od razu pozna tajniki hassetsuosiem faz strzelania. Nie, przez pierwsze treningi nieco się trochę postoi. Potem posiedzi. I co najmniej pięć rodzajów ukłonów. Ale te etapy już za nami i to spotkanie miało przynieść rewolucję! Mieliśmy wziąć w ręce łuk – i to nie jest podstęp, że owszem, bierzemy łuk, ale ćwiczymy stanie z łukiem – mieliśmy strzelać do matotarcza.
Kyūdō maraton: Wiśniowa Góra i Warszawa
Popatrzmy… Warszawa? Oj, w Warszawie to już sporo strzelaliśmy. Kraków? Bywaliśmy w Wieliczce na warsztatach. Wrocław? W samym Wrocławiu to może nie, ale Sobótka i Oborniki Śląskie to ich obszar jurysdykcji. Poznań? Taikai 2017. Opole? Też byliśmy. Łódź? Hmm… u klubu Ayame jeszcze nie strzelaliśmy. To oznacza zaległość do nadrobienia. Okazją ku temu były warsztaty odbywające się w Wiśniowej Górze w sobotę, 18 sierpnia.
Zjechali się łucznicy z połowy Polski. Warszawa, Łódź, Kraków, Wrocław i nasza jednoosobowa reprezentacja. A że już wkrótce warsztaty Honda-ryū w Wiedniu, a spora część obecnych dziwnym zbiegiem okoliczności akurat się na nie wybiera, zajęcia poświęciliśmy temu stylowi, zaczynając od podstaw. Czym jest styl Honda i czym się różni od kyūdō według ANKF? Można by przeanalizować detale jak diametralnie inne zakręcanie, brak kizypozycja klęcząca, pojedyncze tsurushirabekontrolne spojrzenie na cięciwę przed założeniem na nią rękawicy itp. Ale można to też oddać słowami bardów działających w kolektywie Beastie Boys (a także innych grup muzycznych): Make some noise!
. Stylowi Honda-ryū towarzyszy hałas. Tam gdzie inne szkoły grzecznie trzymają końcówkę łuku nad ziemią, Hondy trzaskają o podłoże kiedy się da. I po co męczyć prawą dłoń trzymając w niej otoyęstrzała, którą wystrzeliwuje się jako drugą, skoro można rzucić ją o ziemię? Oczywiście, jest to hałas kontrolowany, pojawia się w dokładnie określonych momentach – to nie nieład i bylejakość, to energia i duch bojowy – Honda to styl bojowy. Jednocześnie to wszystko to ruchy, których w żadnym wypadku nie powinno się przypadkiem wykonać podczas egzaminu ANKF – ale to już ryzyko związane z nauką dwóch stylów.