Przedegzaminacyjne Oborniki

I znów przyjdzie nam przytoczyć słowa mnicha zen, lub żaby, lub też żaby śniącej że jest mnichem zen śniącym, że jest motylemmyśl filozofa Zhuangzi, ale to nie ma nic wspólnego z kyūdō. A brzmią one no przecież się nie rozerwę!. A zdarzyło się to za sprawą kolejnych warsztatów w Obornikach Śląskich, które w niedziele palmową ściągnęły na Dolny Śląsk przedstawicieli kilku ośrodków kyūdō. Tym razem odbyły się pod wezwaniem: Egzaminy!. Tak jak temat ten patronował wiosennym warsztatom z Jeffem i Kiyo, tak pewnie pojawiać się będzie coraz częściej (zapewne także na kolejnych spotkaniach w Obornikach), bo cóż, idą egzaminy. Sęk w tym, że jest to właśnie liczba mnoga, czeka nas czerwcowe seminarium Honda-ryu i lipcowe seminarium ANKF. I jeżeli ktoś postanowił w szaleńczym napadzie ambicji rzucić się na oba te wydarzenia, teraz musiał odpowiedzieć sobie na pytanie: czy chcę ćwiczyć z grupą Honda czy ANKF? Bo przecież się nie rozerwę.

Czytaj dalej „Przedegzaminacyjne Oborniki”

Hondowy weekend

Nie zdradzając jeszcze zbyt dużo, rok 2019 to będzie dobry rok by uprawiać kyūdō w Polsce. Dziać się będą rzeczy na shailinia z której oddaje się strzał i sadamenozielinia z której w pewnych formach składa się ukłon po wejściu i przed wyjściem o których się nie śniło naszym mnichom zen. Oczywiście, same z siebie się nie zadzieją, ale o tym może innym razem. Teraz o tym, że jak już się będą dziać, to trzeba pokazać klasę. A przechodząc do meritum, w weekend 8 i 9 grudnia odbyły się w Warszawie pierwsze z serii warsztatów stylu Honda, mające na celu przypomnieć czym Honda-ryū jest i jak to się praktykuje. Choć trzeba być świadomym, że trudno powiedzieć czym jakiś styl jest, łatwiej powiedzieć czym się różni od tego, który już się zna. A ćwicząc, rzeczy które się już zna nieraz trzeba na moment odłożyć w zapomnienie.

Czytaj dalej „Hondowy weekend”

Honda-ryū w Wiedniu

Trening Honda-ryū w Wiśniowej Górze był tylko wstępem do większego wydarzenia, którym miało być seminarium z senseiem Johnem Bushem. Razem z innymi polskimi klubami zebraliśmy łącznie jedenastosobową ekipę o różnym stopniu wtajemniczenia w arkana tej szkoły i ruszyliśmy w czwartek, 30 sierpnia, ku austriackiej stolicy.

Wiedeńskie dojo już nie raz gościło kyūdoków w Polski, więc dla części z nas to miejsce już znane. Jednak na kimś kto tam wcześniej nie był (a tak jest w przypadku piszącego te słowa) dojo wywiera ogromne wrażenie. To nie kolejna sala gimnastyczna, chociażby najlepiej wyposażona w sprzęt kyūdowy. Ten budynek powstał z myślą o kyūdo. ShajōBudynek do strzelania, matobaZadaszenie nad tarczami skrywająca ziemne azuchiwał ziemny z tarczami, wydzielona przestrzeń kamizyhonorowe miejsce w dojo, biegnąca na zewnątrz yatori-michiścieżka do azuchi. I ta drewniana podłoga, na której treningi Ogasawara-ryū nie byłyby straszne. Dodajmy do tego jeszcze większość uczestników seminarium w kimonach, tradycyjnym stroju w stylu Honda.

Czytaj dalej „Honda-ryū w Wiedniu”

Kyūdō maraton: Wiśniowa Góra i Warszawa

Popatrzmy… Warszawa? Oj, w Warszawie to już sporo strzelaliśmy. Kraków? Bywaliśmy w Wieliczce na warsztatach. Wrocław? W samym Wrocławiu to może nie, ale Sobótka i Oborniki Śląskie to ich obszar jurysdykcji. Poznań? Taikai 2017. Opole? Też byliśmy. Łódź? Hmm… u klubu Ayame jeszcze nie strzelaliśmy. To oznacza zaległość do nadrobienia. Okazją ku temu były warsztaty odbywające się w Wiśniowej Górze w sobotę, 18 sierpnia.

Zjechali się łucznicy z połowy Polski. Warszawa, Łódź, Kraków, Wrocław i nasza jednoosobowa reprezentacja. A że już wkrótce warsztaty Honda-ryū w Wiedniu, a spora część obecnych dziwnym zbiegiem okoliczności akurat się na nie wybiera, zajęcia poświęciliśmy temu stylowi, zaczynając od podstaw. Czym jest styl Honda i czym się różni od kyūdō według ANKF? Można by przeanalizować detale jak diametralnie inne zakręcanie, brak kizypozycja klęcząca, pojedyncze tsurushirabekontrolne spojrzenie na cięciwę przed założeniem na nią rękawicy itp. Ale można to też oddać słowami bardów działających w kolektywie Beastie Boys (a także innych grup muzycznych): Make some noise!. Stylowi Honda-ryū towarzyszy hałas. Tam gdzie inne szkoły grzecznie trzymają końcówkę łuku nad ziemią, Hondy trzaskają o podłoże kiedy się da. I po co męczyć prawą dłoń trzymając w niej otoyęstrzała, którą wystrzeliwuje się jako drugą, skoro można rzucić ją o ziemię? Oczywiście, jest to hałas kontrolowany, pojawia się w dokładnie określonych momentach – to nie nieład i bylejakość, to energia i duch bojowy – Honda to styl bojowy. Jednocześnie to wszystko to ruchy, których w żadnym wypadku nie powinno się przypadkiem wykonać podczas egzaminu ANKF – ale to już ryzyko związane z nauką dwóch stylów.

Czytaj dalej „Kyūdō maraton: Wiśniowa Góra i Warszawa”