W poprzednim odcinku: Liga postanowiła zjechać na moment z centralnej Polski, by rozegrać jedno spotkanie w Katowicach. Oprócz zmagań z innymi drużynami, trzeba było mierzyć się z mniejszą niż zwykle przestrzenią. Ostatecznie świetnym wynikiem zespół Tametomo wyszedł na prowadzenie rankingu, bardzo zmniejszając szansę na zrzucenie z pierwszego miejsca. I od tamtego momentu czekaliśmy, nie wiedząc kiedy i gdzie przyjdzie nam się ponownie zmierzyć… znaczy wiedzieliśmy, w październiku, w Krakowie, u klubu Suiren… przepraszam, to ze starych notatek… w Krakowie, u klubu Kokoro… ups, kartki się skleiły, to dalej nie są najnowsze ustalenia. A, mam… w Warszawie, u klubu Umemi… tu jakaś korekta w notatkach… co ja tam właściwie nabazgrałem… aha, u Umemi tylko warsztaty, a zawody ponownie w Mysiadle, u Tametomo… no, kto by pomyślał, jednak nie wiedzieliśmy gdzie przyjdzie nam się zmierzyć… a już na pewno nikt nie spodziewał się tygrysów…
Rozjaśnijmy to zamieszanie z prologu. Wcześniej plan był taki, że gospodarzem czwartej rundy będzie klub Suiren z Krakowa. Doszło jednak po drodze do pewnych zmian w organizacji krakowskiego kyudo, Suiren zostaje tylko przy stylu Honda, zaś kyudo współczesnym zajmie się nowy klub Kokoro. Rozgrywki ligowe raczej podchodzą pod nowożytne kyudo, więc to Kokoro przejęło ligową schedę. Jednak to sprawa na tyle świeża, że uznano, że lepiej nie zaczynać aktywności na nowej hali od tak wielkiej imprezy. Na szczęście, warszawskie Umemi nieustannie było w pogotowiu, deklarując możliwość przeprowadzenia zawodów u nich, jakby coś się skomplikowało w Krakowie. Zatem było miejsce na warsztaty i zawody 19 i 20 października… ale coś się skomplikowało w inną stronę niż planowano, ktoś z kimś się nie do końca dogadał i w niedzielę hala w V LO w Warszawie, gdzie zwykle odbywają się treningi Umemi, była zajęta. Czyli sobotnie warsztaty nie były problemem, ale nie było już gdzie rozegrać zawodów. I tu wchodzi sąsiedzki klub Tametomo, cały na czarno-biało, którego hala akurat w tę niedzielę była wolna. Ostatecznie wszystko udało się dograć, choć jakieś tam drobne zamieszania wyszły, m.in. z byciem na złej sali w zły dzień. Na szczęście, prawdopodobnie nikt nie czekał w Krakowie… No to co z tymi tygrysami?
Finałową (jak się wtedy zdawało) rundę warsztatów, prowadzonych przez Andrzeja, rozpoczęliśmy klasycznie, czyli taihaiem [podstawowa forma strzelania grupowego] . Celem było wybadanie nad czym trzeba popracować, bo może jakiś temat się powtarza. Werdykt był dość surowy: rozstrzał błędów jest obszerny, ale wszyscy zawalamy tori yumi no shisei. Co to znaczy? Nawet ze staniem w miejscu mamy problemy. I nad tym trochę popracowaliśmy: co trzeba ustawić we własnym ciele, aby postawa była właściwa, jak chwycić łuk i strzały, aby ich geometria była poprawna i co trzeba zrobić, by to wszystko zaraz się nie rozsypało po pierwszym ruchu. Dla nabrania wprawy, przećwiczyliśmy kilka wariantów tych pierwszych ruchów, takich jak siadanie i wstawanie, oraz wchodzenie przez próg. Teraz, kiedy mamy jakieś podstawy, możemy w końcu przejść do tych tygrysów.
Dla pełnego kontekstu, trzeba najpierw uzupełnić, że były też uwagi o strzelaniu. Padło kilka myśli o ikasu, czyli gotowości do działania, którą trzeba utrzymywać od wejścia aż do wyjścia. Wybrzmiało hasło „kakugo”, czyli „zdecydowanie”, „determinacja”. Jednocześnie nie możemy być aż tak zdeterminowani, by zbyt mocno ściskać łuk. Nawet nie powinniśmy będąc w okolicach łuku mówić o ściskaniu czy chwytaniu, ale o ujmowaniu. Oprócz ćwiczeń z samego strzelania, były też zaprezentowane sposoby jak można ćwiczyć dyslokowanie łokcia, choć prawdopodobnie nie w medycznym sensie. A jeżeli nie jesteśmy gotowi na zmianę układu naszego łokcia (lub na inne rzeczy), to nie jesteśmy gotowi na kyudo. I tyle z podsumowania części warsztatowej… moment, przecież miały być tygrysy!
Tora no guchi, usta tygrysa, to pojęcie związane z tenouchi [trzymanie łuku] . Łatwo zapamiętać, że to ma coś ze sobą wspólnego, bo zaczynają się na tę samą literę i się rymują. Przynajmniej w teorii łatwo zapamiętać, bo okazuje się, że niektórzy po raz kolejny pierwszy raz w życiu usłyszeli to określenie. W tym momencie zaczęłoby się skomplikowane wyjaśnianie tajników tenouchi, a jak wiecie, ja tu nikogo kyudo uczyć nie będę. Tym zamykamy sekcję warsztatową.
Następnego dnia, w niedzielę, rozgrywaliśmy zawody. Tym razem zjawiło się wyjątkowo mało drużyn, tylko pięć: Ayame, Gengetsu, Kokoro, Tametomo i Umemi. Łącznie szesnastu zawodników. Legendy zaś głoszą, że ktoś perfidny miał zrzuty ekranu pokazujące, że jedna z tych drużyn tak naprawdę nie zapisała się na czas, ale nie zgłoszono sędziemu żadnego formalnego wniosku w tej sprawie. Tak czy inaczej, niestety zabrakło drużyn z Tengukai… lub czekały w Krakowie, trudno powiedzieć.
Wyniki zaś są wyjątkowo wyrównane. Aż szkoda, że nie było ogólnodostępnej tablicy z wynikami, na której wszyscy mogliby zobaczyć jak w danej chwili wygląda sytuacja, wszystko odbywało się w zaciszu laptopa. Trzeba było liczyć w głowie, a o ile łatwo to zrobić z własnymi punktami, a nawet własnej drużyny, to już trudniej gdy np. trzeba w danym momencie czekać na własne wejście bez możliwości robienia notatek lub zbierać strzały wystrzelone przez inne drużyny. Trochę niepewności było.
Tatetomo w pierwszej rundzie wybiło się na start z ośmioma trafieniami (na dwanaście), jednak w trzeciej rundzie, jak to mówią „zaczęło się dziać”. Niespodziewanie, a przede wszystkim niezauważenie przez wielu, na pierwszym miejscu z dziewiętnastoma punktami był zespół Kokoro, a jeden punkt za nimi Tametomo i Ayame. Jakby tego było mało, w czwartej rundzie dalej prowadziła ekipa z Krakowa, uzyskując siedem trafień. Mysiadło podążało równo za nimi, zdobywając tyle samo punktów, odskakując jednocześnie nieco od Ayame. Piąta runda była dużą niewiadomą, bo wiele mogło się wydarzyć. I wydarzyło się. Świetne dziewięć punktów dla Ayame i Tametomo wyprowadziły ekipę z Mysiadła na prowadzenie z trzydziestoma trzema punktami, zostawiając Kraków i Łódź na drugim miejscu z trzydziestoma. Nie przewidziano dogrywek, trzeba się więc podzielić miejscem na podium.
A co z Umemi i Gengetsu? Zespoły z podium dość szybko im uciekły, ale Warszawa i Katowice stabilnie realizowały swój plan. Zespół Umemi zdobył ostatecznie dwadzieścia jeden punktów, a Gengetsu dziewiętnaście – wbrew przepowiedniom, że będzie to czternaście. Tak na Śląsku oszukujemy przeznaczenie!
Pora spojrzeć na kilka statystyk. Po pierwsze, średnia to 44% i jest to najwyższy wynik w tym sezonie Ligi. Powyżej tego progu strzeliło siedmiu zawodników (lub ośmiu, jeżeli policzymy tych, którzy nie strzelili dwadzieścia razy przez rotacje w zespołach). Będąc bardziej precyzyjnym, mediana to 50%, czyli równo połowa zawodników trafiła ponad połową wystrzelonych strzał.
Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania okazał się Bogdan z trzynastoma trafieniami, za nim są Hubert, Paweł i Maks z dwunastoma. Siedem razy trafiono kaichu [cztery trafienia] , brało w tym udział sześciu zawodników – z czego wynika, że ktoś musiał zrobić to dwa razy, a konkretniej był to Hubert.
Z czternastu zawodników, którzy rozegrali pełne pięć rund, tylko czterem zdarzyło się zakończyć którąś z rund z wynikiem zero. Z pozostałych dziesięciu, jedna osoba nie zeszła poniżej dwóch trafień.
Dwukrotnie podczas zawodów sędzia musiał ostrzegać przed zbliżającym się końcem czasu – cały zespół musi oddać cztery strzały w siedem i pół minuty, ostrzeżenie pada pół minuty przed końcem. Jedna strzała została oddana po upływie czasu – gdyby była celna, nie zostałaby uznana. Sześć osób otrzymało ostrzeżenie o zbyt krótkim czasie kai [ostatni etap napinania łuku] , lub braku tej fazy. Za recydywę w tej materii odjęty został jeden punkt.
Kolejne spotkanie, finałowe, odbędzie się 23 listopada. Zwycięzców trzeciego sezonu Ogólnopolskiej Ligi Kyudo raczej nie zmieni. Drugie miejsce też jest raczej gwarantowane, o trzecie może być nieco walki. Ale jak pokazała ta runda, może być trochę emocji przy wyłanianiu zwycięzcy rundy piątej.

już nie algebraiczni
w szczękach tygrysa
grafika: Szkryflej
Dotychczas w sezonie trzecim:
Spotkanie 1: Mysiadło | Spotkanie 2: Wiśniowa Góra | Spotkanie 3: Katowice | Spotkanie 4: Mysiadło | Spotkanie 5: Poznań | Łącznie | |
Tametomo | 32/60 | 23/60 | 41/60 | 33/60 | 121/240 | |
Ayame | 36/60 | 23/60 | 24/60 | 30/60 | 113/240 | |
Kokoro | – | – | – | 30/60 | 102/180* | |
Suiren Brukselki | 9/60 | 26/60 | 23/60 | – | 58/180 | |
Umemi | 21/60 | 22/60 | 19/60 | 21/60 | 83/240 | |
Tengukai Imo | 17/60 | 28/60 | 17/60 | – | 62/180 | |
Gengetsu | 11/60 | 12/60 | 13/60 | 19/60 | 55/240 | |
Suiren Kalafiory | 17/60 | – | 18/60 | – | 35/120 | |
Tengukai Tamanegi | 17/60 | 18/60 | – | – | 35/120 |
*Kokoro startujące od rundy czwartej dostało „w spadku” po dwóch zespołach Suiren 72 punkty.
Archiwum wyników:
- 2023
- Tametomo: 126/240
- Ayame: 75/240
- Umemi: 58/240
- Tengukai Imo: 55/180
- Suiren M: 48/180
- Tengukai Tamanegi: 42/240
- Suiren Ż: 15/60
- 2022
- Tametomo: 101/240
- Suiren: 49/240 + 7 trafień w dogrywce
- Ayame: 49/240 + 3 trafienia w dogrywce
- Tengukai: 46/240
- Umemi: 21/120